sobota, 10 października 2015

Od Jamesa do Lily

- Co lubisz robić?
- ... Co? - Lily najwyraźniej zdziwiło to pytanie.
- Pytałem, co lubisz robić. Bo ja lubię robienie różnym osobom kawałów oraz Quidditch.
- A ja hmm... czytanie książek.
- Serio? Ja książki czytam tylko wtedy, gdy muszę.
Lily uśmiechnęła się.
- Owszem serio. A jak myślisz, jaki przedmiot ci się spodoba?
Zastanowiłem się chwilę.
- Myślę, że pojedynki. A tobie?
-  Chyba zaklęcia. Masz rodzeństwo?
- Nie, na szczęście. Rodzice ledwo ze mną wytrzymują. A co by było gdybym miał brata, albo siostrę?
- Aż tak źle?
- Zaraz tam źle, po prostu często robię im kawały. Raz nawet przez to przez miesiąc nie mogłem używać mojej miotły. A ty masz rodzeństwo?
- Tak, starszą siostrę.
Po chwili Dumbledore zaczął swoją przemowę, już drugą na dodatek. Nie słuchałem go. Próbowałem wymyśleć jakiegoś figla. Po kilku sekundach miałem już "plan idealny" . Nie postrzeżenie wyjąłem różdżkę i skierowałem ją w stronę puddingu. Upewniłem się, że nikt na mnie nie patrzy. Wzrok każdego był skierowany w stronę dyrektora. Jedynie Syriusz spał, oparty głową o stół.
- Wingardium Leviosa. - Wyszeptałem.
Pudding uniósł się w powietrze. Skierowałem go w stronę Ślizgonów.Zamknąłem oczy. Pudding unosił się nad ich głowami. Po trzech minutach unieważniłem zaklęcie i schowałem szybko różdżkę. Pudding spadł na czyjąś głowę. Świadczył o tym charakterystyczny odgłos. Otworzyłem oczy.
- Szlag. - Wyszeptałem, gdy ujrzałem kto został moją "ofiarą" . Był to Severus Snape. Po chwili poczułem czyjąś dłoń na policzku.

Lily?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz