Gdy zostałem z Rose na korytarzu nie wiedziałem co zrobić. Świetnie, Syriusz Orion Black pierwszy raz w swoim życiu jest bezsilny! No może wcześniej kilka razy się znalazło, lecz nie przypominam sobie o tym. Nagle poczułem ciężar na lewym obojczyku. Spojrzałem w tamtą stronę i ujrzałem Lycoris'a, sowę mojego ojca, którą wysyłał z listami ważnymi od Ministerstwa. Ostrożnie wziąłem list. Lycoris dziobnął mnie mocno w ucho, po czym odleciał. Otworzyłem list i zacząłem czytać.
"Syriuszu Orionie Black'u,
Ty mój parszywy synu! Za dwa dni, czyli ósmego września, masz stawić się o 9:48 na przesłuchaniu w Wizengamocie. To samo dotyczy McGonagall, Andromedy, Regulusa, mnie i tej twojej znajomej. Nie próbuj pogrążać twojej matki bo pożałujesz!
Orion Black,
Szef Służby Administracyjnej Wizengamotu"
Jęknąłem. Gorzej dzień to chyba skończyć się nie mógł. Przecież ojciec zrobi wszystko, aby członkowie Wizengamotu myśleli, że torturowanie mnie Cruciatusami, przez moją matkę to kłamstwa.
- Za dwa dni musimy znaleźć się na rozprawie w Wizengamocie. - Chociaż tego nie chciałem, mój ton głosu ujawnił, że jestem podenerwowany.
Podałem Rose list.
(Rose?
Ps. Zamawiam op. o Wizengamocie)
środa, 30 września 2015
Od Syriusza do Rose
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz