niedziela, 23 sierpnia 2015

Od Syriusza do Rose

Spojrzałem na Jamesa. Przez chwilę zastanawiałem się co powiedzieć, aby chłopak się nie dowiedział.
- Miałem wrażenie, że dzieje się ze mną to, co działo się ze mną po przyjęciu zaręczynowym Bellatrix.
Rose pobladła.
- Idziemy do Skrzydła Szpitalnego!
- Ale już mi lepiej.
Dziewczyna, przytrzymując mnie z jednej strony, pociągnęła mnie w stronę drzwi. James, milcząc, przytrzymywał mnie z drugiej strony. Po chwili ujrzałem Dromedę. Może ona mnie uratuje.
- Dromeda, ratuj! Oni chcą mnie do Skrzydła Szpitalnego!
Kilka osób spojrzało się na nas z  zainteresowaniem. Moja kuzynka podeszła do nas.
- I na pewno mają ku temu powód, młody. - Potargała mnie po włosach.
- Nie mają. Przysnąłem trochę na lekcjach, a oni już coś sobie ubzdurali.
- Wybacz Syri, ale ci nie pomogę. Mam spotkanie z Tedem i nie mogę się spóźnić.
- Czemu mam wrażenie, że spotkanie oznacza randkę?
- Bo tak jest.
Andromeda odeszła kilka kroków. Po chwili jednak sobie coś przypomniała i odwróciła się w naszą stronę.
- Dopilnujcie, aby przywiązali Syriego do łóżka.
Po chwili zniknęła w tłumie. Zostałem pociągnięty w stronę Skrzydła Szpitalnego. Kilka minut później pojawiła się przed nami Narcyza z Malfoyem. Moja kuzynka pochyliła się przede mną.
- Pamiętaj, jedna szansa na zmienienie przydziału. Inaczej twoja matka przybędzie do Hogwartu, aby porozmawiać z dyrektorem. A jak wrócisz do domu, będzie czekać na ciebie coś specjalnego, Zdrajco Krwi. - Syknęła do mnie.
Po chwili odsunęła się ode mnie i zniknęła gdzieś z Malfoyem. Znowu zostałem zaciągnięty do Skrzydła Szpitalnego. Trafiliśmy tam kilka minut później. Od razu, jak tam weszliśmy, Rose podeszła do pielęgniarki. Zaczęła jej coś tłumaczyć. Po chwili pielęgniarka zaprowadziła mnie do jednego z wolnych łóżek i kazała mi się położyć.
- Ale mi nic nie jest.
- Gdyby tak było, nie musiałbyś tu siedzieć.
Nie zastanawiając się, co robię, wskoczyłem na łóżko i stanąłem na nim wyprostowany.
- Ja Syriusz Orion Black, Minister Magii oznajmiam, że osoby nie będące chore nie powinny być przetrzymywane w Skrzydle Szpitalnym.
Zeskoczyłem z łóżka. Pielęgniarka zaczęła mnie gonić i próbowała mnie złapać, lecz ciągle wymykałem się jej. Po jakimś czasie nie zauważyłem niestety stołka, o który się potem potknąłem. Upadłem na podłogę. Pielęgniarka dopadła mnie i zaprowadziła w stronę łóżka. Kazała mi położyć się na nim. Wykonałem polecenie, nie chcąc kłócić się z pielęgniarką, a poza tym kostka zaczęła mnie boleć. Po chwili odezwał się James.
- Jakaś dziewczyna z chyba ostatniego roku kazała go przywiązać do łóżka.
- To była Andromeda, moja kuzynka.
Pielęgniarka zniknęła gdzieś, a po chwili wróciła trzymając jakieś pasy.
- Jest to chyba jedyne możliwe rozwiązanie.
Pielęgniarka zaczęła mnie przypinać nimi do łóżka, abym więcej nie biegał po Skrzydle Szpitalnym.
- Ratunku! Pielęgniarka mnie molestuje!
(Rose?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz